Plan miałem zacny: trzy forty - jeden dzień. Chciałem pojechać na Borek, Salis-Soglio i Łuczyce, jednak Adrian nie mógł długo jeździć to raz, a dwa kuzynki bus jechał wieczorem nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższą trasę. Zredukowałem ją zaledwie do fortu w Łuczycach. Razem z nami jechał również Adrian

Wyruszyliśmy o 16:30 standardową, chyba najkrótszą drogą, przez Krówniki. Nie było większych problemów. Dotarliśmy do Łuczyć i po przejechaniu prawie całej wioski odbiliśmy w lewo na ścieżkę i czarny szlak. Później już prowadzenie roweru pod górę.
Najpierw ja i Adrian, a Kuzynka gdzieś z tyłu. Oprócz nachylenia problematyczne stała się również mocno zarośnięcia ścieżka z rzepami, które chwytały się dresowego ubioru. Po wejściu na górę kuzynka nie była zachwycona, ale przecież chciała pojeździć na rowerze i pochodzić po górach?

Pokazaliśmy jej fort, panoramę z kilku stron, w ruch poszły aparaty robiąc kilkanaście fotek

Widoki z fortu
Zjeżdżaliśmy już normalnie, drogą polną, która niespełna sto lat temu prowadziła do obiektu. W niektórych momentach było trochę błota, a co za tym idzie - słaba przyczepność. Wracamy.
Postanowiłem, iż przejedziemy kładką i wrócimy przez Nehrybkę. Jednakże, na skrzyżowaniu dróg polnych po drugiej stronie Wiaru stwierdziliśmy, że odwiedzimy znajome w Malhowicach, a kuzynka zatrzyma się u mnie i pojedzie jutro. Skręcamy w lewo i kręcimy do Stanisławczyka

Przechadzka po obiekcie
W okolicach przejazdu kolejowego zaczął nas gonić pies, ale uciekliśmy, później nie mieliśmy takich przygód.
W Malhowicach spędziliśmy około godzinę. Niestety, zrobiło się ciemno i tylko ja miałem oświetlenie na rowerze, kuzynka trzymała w ręku latarkę

Jechaliśmy nieco po ciemku, ale droga była prosta, więc nie było innych większych kłopotów

Hm, miało być kilkanaście kilometrów, bo nikt zbytnio czasu nie miał i jeden fort, a wyszło ponad trzydzieści i dużo dłużej, niż przewidywałem

Statystyki trasy
DST: 31,621 km
MXS: 46,8 km/h
AVS: 15,1 km/h
TM: 2:06 h
Pozdrowienia dla kuzynki i Adriana
