ja i moje hobby

O mnie

Ja
Piotr D.

Wiek: 29
Hobby: IT, DIY, rower, działka
XMPP: piotrek[na]pioder.pl
Email: piotrek[na]pioder.pl
GG: 6802998

Kalendarz

« Wrzesień 2023 »
P W S C P S N
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30

Rower

Dystans w sezonie:
  • 2008 - 336 km
  • 2009 - 949,4 km
  • 2010 - 1141,8 km
  • 2011 - 2224,1 km
  • 2012 - 1779,9 km
  • 2013 - 1155,3 km
  • 2014 - 1355,5 km
  • 2015 - 4518,1 km
  • 2016 - 4050,9 km
  • 2017 - 3637,5 km
  • 2018 - 2661,3 km
  • 2019 - 2190 km
  • 2020 - 2327,9 km
  • 2021 - 1616 km
  • 2022 - 1631,7 km

Rekordy:
  • MXS: 74,2 km/h (8.04.18)
  • DST: 304,6 km (31.05.18)
  • AVS: 25,2 km/h (28.05.18)

GPSies

Grupa Turystyki Rowerowej Politechniki Krakowskiej

Styl

Subskrypcja

RSS Articles
RSS Comments

Licznik odwiedzin

180678

Podsumowanie sezonu rowerowego 2012

Kategoria: Rower '12
Wysłano: 12.02.2013 15:48

Cześć!
Sorry, że tak długo nie pisałem. W sumie to nic nie pisałem. Nawet ostatnie dwa wpisy dokończyłem z trzymiesięcznym opóźnieniem...
Nauka na studiach pochłania większość mojego czasu, dlatego też kiedy siadam przy laptopie nie mam weny czegokolwiek więcej tworzyć.
Rok 2012 za nami, więc pora na podsumowanie wszystkich wycieczek z ubiegłego roku :)

Przed sezonem
Właściwie przed sezonem nic szczególnego się nie działo. Ja postanowiłem jednak, że ramie przydałyby się nieduże poprawki lakiernicze, w związku z tym rower znów był w częściach pierwszych. Przy okazji gruntownego przeglądu stwierdziłem, że czas na wymianę i porządną konserwację napędu, tj. wymiana łańcucha, wolnobiegu oraz gruntowne czyszczenie pozostałych elementów.
W międzyczasie zbudowałem ładowarkę USB. Był to powód do przerobienia instalacji elektrycznej.
http://blog.pioder.pl/upload/skr2012_16.JPG
Napęd po wymianie
Nieco później postanowiłem przebudować przednią lampę na diody LED (szerzej opisywałem w TYM temacie).
Z innych zmian to wymiana pedałów na DeOne PD-DE005 co dało mi większą przyczepność obuwia i zwiększyło komfort jazdy.
Ponadto, największą nowością dla mnie było przystosowanie smartfona do wycieczek i końcowy efekt - logowanie przebiegu trasy z wysokościami i prędkościami chwilowymi.
Po tych wszystkich technicznych zmaganiach zostało tylko jeździć :cool:

W trakcie sezonu...
Pierwszą przemierzoną (z Mnichem) trasą był krótki dystans do Torek. Dało nam w kość ze względu na zimny, boczny wiatr, który dokuczał w drodze powrotnej.
Potem przerwa, aż do końca nauki w liceum (27 kwietnia). Od tego czasu mogłem pozwolić sobie na dłuższe wypady, o ile nie powtarzałem do matury :cool: Z racji, że prawie nie padało zrobiłem (jak do tej pory w sezonach) najwięcej tras.

Nie wszystkie jednak były przemyślane.

Błędem, który mógł nas kosztować zdrowie (a może i życie!) była wycieczka po Połoninkach Kalwaryjskich. To dość nierozsądne wybierać się w stronę Pogórza Przemyskiego, skoro zapowiadali nawałnice, mimo początkowo pięknej pogody i bezchmurnego nieba.
Stało się. W samym środku odludzia (wysiedlone wioski), w lesie, na znacznej wysokości (powyżej 400 m n.p.m) zastała nas burza z gradobiciem. Od ulewy nic nie było widać, a niedaleko nas ciągle uderzały pioruny. Byliśmy na wysokości 603 m n.p.m, czyli 14 m poniżej najwyższej góry Pogórza - Suchego Obycza.
Spasowaliśmy ponad 20 km od domu, każdy był zziębnięty i z wyszorowanymi przez wodę hamulcami. Nikomu nie życzę takiej wycieczki.

Na kolejnych trasach miałem więcej szczęścia do pogody, chociaż drugi raz (jak byłem sam) na Kalwarii zastała mnie znów burza. Tym razem zatrzymałem się u rodziny, więc nie zmokłem jak kura :cool:

http://blog.pioder.pl/upload/17092012098.jpg
Gdzieś w drodze
Późniejsze wycieczki były planowane bardziej dokładnie, a także nie przekraczały 40 km. Nie będę się powtarzać - wszystko już zostało opisane :)

Wraz z wyjazdem na studia zabrałem do Krakowa i rower. Niestety, te drogi mu nie służą, a ja nie zachowałem należytej ostrożności i na wiosnę muszę przywieźć koła do naprawy :( Swoje wycieczki po tamtym mieście zakończyłem niestety po dwóch tygodniach od przyjazdu...

Statystyki liczbowe:
Czas trwania: 209 dni 7 h i 45 min (od 17.03 g. 12:15 do 12.10 g. 21:00)
Przejechanych tras poza miasto: 24

MXS: 63,4 km/h (Zalesie 10.06.2012)
AVS: 21 km/h (Rożubowice 26.04.2012)
DST: 58,534 km (Kalwaria P. 11.09.2012)
TM: 3:55 h (Kalwaria P. 11.09.2012)
Łączny roczny dystans: 1779,9 km (40% z tego to trasy). Wynika to przede wszystkim z innych priorytetów i niestety uszkodzenia kół w Krakowie...

Mam pewien niedosyt. Nie tyle w kwestii ogólnego dystansu, co wycieczek. Nie udało mi się przejechać w tym roku wymarzonej (od sezonu) '11 setki - planuję, planuję i... nic. Pechowo też wyszło z wyjazdem w stronę Paportna. Ta trasa przygotowana była na ponad 70 km, ale wyszło jak wyszło. Również z Kopystańką nie wypaliło.

Mam nadzieję, że w przyszłym roku doprowadzę rower do stanu używalności i będę mógł spokojnie śmigać po Mieście Rowerów, a na wakacjach, kiedy wrócę, spełnią się moje marzenia: przejadę wszystkie trasy na nowym jednośladzie :)

Podziękowania dla wszystkich, którzy przemierzali ze mną okolice i przecierali nowe szlaki :cool:

Sezon rowerowy 2012 uważam za zakończony.
Link Komentarze (0)


Europejski dzień bez samochodu

Kategoria: Rower '12
Wysłano: 22.09.2012 20:04

Z okazji Europejskiego dnia bez samochodu UM Przemyśla zorganizował dla rowerzystów rajd - taka objazdówka dookoła miasta. Główną atrakcją był przejazd nową obwodnicą miasta :cool:
http://blog.pioder.pl/upload/22092012_22.jpg
Na Węgierskiej
Spotkaliśmy się dzisiaj razem z ekipką Przemyskiego Forum Rowerowego na Placu Niepodległości ok. 14:30. Po chwili i przyjeździe reszty osób ruszyliśmy Franciszkańską na Rynek. Tam dołączyliśmy do reszty cyklistów, a było ich sporo :)
Wśród tłumu były osoby starsze, jak i dzieci (również w przyczepkach), kolarze jak i zupełni amatorzy.
Ruszamy. Jeszcze w takim "peletonie" w życiu nie jechałem! :o
http://blog.pioder.pl/upload/22092012_18.jpg
Peleton na Krakowskiej
Kierujemy się w stronę Słowackiego. Wraz ze znajomymi powyprzedzaliśmy wolniejszych rowerzystów, chociaż i tak byliśmy dość z tyłu. Odbijamy na Strefę Inwestycyjną miasta, tam zatrzymujemy się, żeby "tyły" dojechały i peleton nie był tak rozciągnięty. Niektórzy kamerowali, a część robiła zdjęcia podczas jazdy.
Kolejno przejechaliśmy Batorego, Rondo Padeborn i następnie przez Lwowską i budowane rondo wjechaliśmy na nieotwartą obwodnicę :D Robi WIELKIE wrażenie :cool: szczególnie most :cool:
http://blog.pioder.pl/upload/22092012115.jpg
Rowerzyści na moście
Tutaj nastąpiła kolejna przerwa. Dalej jedziemy w górę, w kierunku Krakowskiej. To był jedyny raz, kiedy mogłem (i inni również) jechać na legalu środkiem drogi :p Ścieżki rowerowe jeszcze są w budowie, ale zapewne w przyszłym roku będę tędy wyjeżdżać na Monte, bo jest łatwiej i nie trzeba się tyle nakręcić jak na serpentynach (głównie chodzi mi o wakacyjny upał). Później (dla słabszych) był trudniejszy odcinek - podjazd na Armii Krajowej. Niestety, wykruszyła się jedna osoba, ale pomoc (SM) była na miejscu i zabrała rower :)
http://blog.pioder.pl/upload/22092012_36.jpg
Wsparcie techniczne
Przez Lipowicę dotarliśmy do ulicy najbardziej wysuniętej na zachód miasta i... jednej z najbardziej zaniedbanych - Wołodyjowskiego. Początkowy asfalt przeszedł w drogę polną, z płyt betonowych, aż w końcu w żwirową drogę polną. Nikt nie przebił opony, jeden koleś urwał łańcuch...
http://blog.pioder.pl/upload/22092012_09.jpg
Ulica (?) Wołodyjowskiego
Z Węgierskiej i Grunwaldzkiej wjechaliśmy na Kmiecie i wzdłuż Sanu kierowaliśmy się w stronę mostu Orląt.
Za nim było rozdzielenie tras: zmęczeni - stok, nienasyceni - Waygarta. Ja wraz z kilkunastoma osobami i prezydentem miasta na czele wybrałem wariant dla wytrwałych - przez Przemysława.
Po przybyciu - kiełbasa z grilla (fundowana przez miasto). :) Każdy miał możliwość odpocząć i zjeść po takiej podróży :p
Pogadałem jeszcze z kolegami i czas było wracać. Chyba w tym sezonie już więcej nie wyjadę poza miasto, nieubłaganie zbliża się rok akademicki.

Statystyki trasy
DST: 30,002 km
MXS: 46,8 km/h
AVS: 16,4 km/h
TM: 1:50 h



Note: foto by Gulik, H. Karnas, ja i inni

Pozdrowienia dla Bryły, Gulika, szniba i całej ekipy Przemyskiego Forum Rowerowego :cool:
Link Komentarze (0)


Ku zachodowi słońca

Kategoria: Rower '12
Wysłano: 18.09.2012 16:34

Wczoraj wzięło mnie coś na wycieczkę. Nie miałem humoru. Pojechałem na Zielonkę.
Najpierw Przemysława wjechałem na Zniesienie. Tam krótka przerwa i podziwianie miasta. W tym nowego mostu.
http://blog.pioder.pl/upload/17092012083.jpg
Ze Zniesienia
Dalej kierowałem się na zachód przez Zielonkę i do lasu. Przy rozwidleniu dróg skierowałem się w stronę Grochowiec - tak jak wiele lat temu szedłem pieszo. Troszkę się pogubiłem na dalszym odcinku, ale z GPS'em las nie jest straszny. Na wiosce spotkałem jakiegoś mieszkańca co chciał sobie pogadać. Zrobiłem sobie przerwę.
http://blog.pioder.pl/upload/17092012095.jpg
W lesie na rozwidleniu dróg
Pożegnałem go i ruszyłem dalej. Mknąłem w kierunku Fredropola. Za Kniażycami odbiłem w lewo, prosto do Darowic. Tam delikatnie pomyliłem drogę, ale bez komplikacji. Jadę w stronę Kupiatycz.
http://blog.pioder.pl/upload/17092012098.jpg
Prosto przed siebie
Dalej przez wioskę i aż do Hermanowic. Postanowiłem nie kończyć na tym odcinku wycieczki. Ruszyłem w kierunku Złotej Góry. Kawałek przez wieś, później koło cmentarza, drogą polną, przez kładkę i byłem w Rożubowicach - po drugiej stronie Wiaru. Zostało mi kilkaset metrów asfaltem i byłem u podnóża wzgórza. Postanowiłem wyjechać.
Jak to zrobiłem - nie wiem. Mimo, że mam opony do asfaltu, a droga polna (nieubita) pełna była kolein udało mi się wyjechać aż pod kamień symbolizujący najwyższy punkt wzniesienia. Siadłem, obserwowałem zachód słońca i rozmyślałem...
http://blog.pioder.pl/upload/17092012109.jpg
Zachód słońca z najwyższego miejsca Złotej Góry
Czas było się zbierać i wracałem przez Łuczyce oraz Krówniki do Przemyśla. Zanim dotarłem zastała mnie noc. Chyba już więcej sobie raczej w tym sezonie nie pojeżdżę.

Statystyki trasy
DST: 36,750 km
MXS: 37,5 km/h
AVS: 15,5 km/h
TM: 2:22 h

Link Komentarze (0)


Z kuzynką

Kategoria: Rower '12
Wysłano: 16.09.2012 16:30

Obiecałem swojej kuzynce, która zatrzymała się u babci na dłużej, że pojedziemy razem gdzieś na rowerkach.
Plan miałem zacny: trzy forty - jeden dzień. Chciałem pojechać na Borek, Salis-Soglio i Łuczyce, jednak Adrian nie mógł długo jeździć to raz, a dwa kuzynki bus jechał wieczorem nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższą trasę. Zredukowałem ją zaledwie do fortu w Łuczycach. Razem z nami jechał również Adrian :)
Wyruszyliśmy o 16:30 standardową, chyba najkrótszą drogą, przez Krówniki. Nie było większych problemów. Dotarliśmy do Łuczyć i po przejechaniu prawie całej wioski odbiliśmy w lewo na ścieżkę i czarny szlak. Później już prowadzenie roweru pod górę.
Najpierw ja i Adrian, a Kuzynka gdzieś z tyłu. Oprócz nachylenia problematyczne stała się również mocno zarośnięcia ścieżka z rzepami, które chwytały się dresowego ubioru. Po wejściu na górę kuzynka nie była zachwycona, ale przecież chciała pojeździć na rowerze i pochodzić po górach? :D
Pokazaliśmy jej fort, panoramę z kilku stron, w ruch poszły aparaty robiąc kilkanaście fotek :)
http://blog.pioder.pl/upload/15092012_01.JPG
Widoki z fortu
Zjeżdżaliśmy już normalnie, drogą polną, która niespełna sto lat temu prowadziła do obiektu. W niektórych momentach było trochę błota, a co za tym idzie - słaba przyczepność. Wracamy.
Postanowiłem, iż przejedziemy kładką i wrócimy przez Nehrybkę. Jednakże, na skrzyżowaniu dróg polnych po drugiej stronie Wiaru stwierdziliśmy, że odwiedzimy znajome w Malhowicach, a kuzynka zatrzyma się u mnie i pojedzie jutro. Skręcamy w lewo i kręcimy do Stanisławczyka :p
http://blog.pioder.pl/upload/15092012_08.JPG
Przechadzka po obiekcie
W okolicach przejazdu kolejowego zaczął nas gonić pies, ale uciekliśmy, później nie mieliśmy takich przygód.
W Malhowicach spędziliśmy około godzinę. Niestety, zrobiło się ciemno i tylko ja miałem oświetlenie na rowerze, kuzynka trzymała w ręku latarkę :lol:
Jechaliśmy nieco po ciemku, ale droga była prosta, więc nie było innych większych kłopotów :) Zauważyliśmy, że na krzyżówce w Przemyślu stoi drogówka, a my byliśmy słabo widoczni, dlatego postanowiliśmy jechać w prawo i do Przemyśla dotrzeć przez Nehrybkę.
Hm, miało być kilkanaście kilometrów, bo nikt zbytnio czasu nie miał i jeden fort, a wyszło ponad trzydzieści i dużo dłużej, niż przewidywałem :p

Statystyki trasy
DST: 31,621 km
MXS: 46,8 km/h
AVS: 15,1 km/h
TM: 2:06 h



Pozdrowienia dla kuzynki i Adriana :cool:
Link Komentarze (0)


Trzy wycieczki

Kategoria: Rower '12
Wysłano: 11.09.2012 22:29

Hej,
Przez ostatnie kilka dni jeżdżę, więc dopiero dzisiaj mam chwilę siąść do laptopa i opisać gdzie byłem :)
Niedziela, 9.09
W ubiegłym tygodniu na granicy w Malhowicach były Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa granica 480. Z racji tego, że w tamtym roku było super, w tym również postanowiłem pojechać :cool:
Byłem już w sobotę, nawet z kumplami przekroczyliśmy granicę.
http://blog.pioder.pl/upload/08092012066.jpg
Festyn od strony Niżankowic
Widok, który nas zastał to jakbyśmy byli w innym świecie. U nas były Toi-Toie, tam sławojki zbite z desek, karetka to sypiący się stary mercedes, a wóz strażacki - jakiś Ził... Stwierdziliśmy jednomyślnie, że zaraz zamkną przejście więc postanowiliśmy wracać.
W niedzielę wybrałem się dziewczynami jeszcze raz. Wyjechaliśmy punktualnie o 17. Trasa taka jak ubiegłoroczna - przez Słowackiego 885-tką do Hermanowic, skręcamy w lewo i później obok Stanisławczyka dostajemy się do Malhowic.
Byliśmy punktualnie wg. moich wyliczeń, czyli o 17:50 :D Jeszcze grał ukraiński zespół, a po polskiej stronie było coraz więcej osób. Wszyscy czekali na KSU - polski zespół punkrockowy. Część ludzi stała dalej, inni zaś świetnie bawili się pod sceną.
Po koncercie postanowiliśmy wracać. Z racji, że zaczęło się robić zimno wracaliśmy tą samą drogą. Miałem pecha - za Hermanowicami pękł mi przycisk prawej manetki i poleciał gdzieś na pobocze. Było ciemno i nijak było znaleźć drobiazg. Mimo to, jakoś sobie poradziłem ze zmianą biegów :p Wszyscy wrócili cali i zdrowi :)

Statystyki trasy
DST: 30,809 km
MXS: 46,8 km/h
AVS: 15,9 km/h
TM: 1:56 h



Poniedziałek, 10.09
Razem z dziewczynami zaplanowaliśmy kolejny wyjazd. Do Orłów :D Niby nic szczególnego tam nie ma :p ale przynajmniej opracowałem łatwą trasę przejazdu tak, aby ominąć serpentyny i zbytnio nie nakręcić się pod górę :)
Przejechaliśmy przez tunel, później mostem Siwca i koło biedronki odbiliśmy w prawo na Focha. Stamtąd w stronę Rogozińskiego, Buszkowice i skręt w lewo na Żurawice. Na rondzie prosto, lekko w lewo i jedziemy po drodze polnej. Na początku były płyty betonowe, co powodowało dość duży dyskomfort jazdy, później już zwykła droga gruntowa. Trochę się kurzyło :D
http://blog.pioder.pl/upload/10092012070.jpg
Przed Małkowicami
Dotarliśmy do Małkowic, stamtąd już prościutko do Orłów ;) Przerwa przy Delikatesy Centrum, zakup prowiantu i powrót normalną drogą. W Żurawicy skręciliśmy w lewo, potem przez przejazd kolejowy i wróciliśmy do Przemyśla przez Bolestraszyce. Taki rekreacyjny wyjazd :cool:

Statystyki trasy
DST: 35,582 km
MXS: 40,2 km/h
AVS: 16,4 km/h
TM: 2:10 h



Dzisiejszy wyjazd
Dzisiaj jedna koleżanka powiedziała, że ten wypad sobie daruje :p
Umówiłem się na wyjazd na godzinę 12:30. Jeszcze o 11 byłem sprawdzić do Gyvera czy jest przerzutka - nie przyszła. Gość dzwoni 12:05, lecę, kupuję i od razu montuję.
Ze jezykiem na brodzie ledwie wyrobiłem czasowo ze wszystkim. Już wychodzę a tu przesyłka z laptopem. Nieogar straszny, mogli chociaż uprzedzić kiedy termin dostawy :| Zapłaciłem, przeglądnąłem zawartość i w drogę.
Wyruszyliśmy już przed 13. Trasa standardowa, czyli na Młodowice, Sierakośce, identycznie jak za każdym razem. Nie wspinaliśmy się pod górę, przeszliśmy się pieszo tym razem, dla odmiany :)
http://blog.pioder.pl/upload/11092012079.jpg
Kalwaria w zwykły dzień
Na górze oczywiście przerwa, a później już w dół. Na krzyżówce skręciliśmy na prawo i jeszcze skoczyliśmy nad Wiar.
Poziom rzeki jest tak niski że przejechałem na wysepkę rowerem :lol: Piętnaście minut odpoczynku przy szumie wody i jeszcze na chwilę uderzyliśmy do Huwnik. Powrót przez Sierakośce i później główną, na Fredropol.

Statystyki trasy
DST: 58,534 km
MXS: 49,9 km/h
AVS: 15 km/h
TM: 3:55 h



Pozdrowienia dla dziewczyn, które ze mną jechały :cool:
Link Komentarze (1)


« Pierwsza « Poprzednia
1 z 4

Powered by sBLOG XHTML 1.0 Strict PHP CSS
Cytowanie wypowiedzi oraz kopiowanie zdjęć z bloga bez informacji o źródle surowo zabronione!
Lokalny czas: 26.09.2023 22:09 GMT+1

Powered by sBLOG © 2006 Servous
Theme & mods: 2008-2017 © PioDer