
W Cieszyńskim rynku
Po przestudiowaniu planu festiwalu Kino na Granicy postanowiliśmy zrobić sobie dzisiaj luźniejszy dzień i pooglądać coś z dostępnego repertuaru. Niestety, do kina w rynku nie udało nam się dostać, dlatego wybraliśmy się na wzgórze zamkowe pozwiedzać.
Na zamku w Cieszynie
Na zamku znajduje się romańska rotunda z prawdopodobnie XII wieku. Została ona uwieczniona na jednym z polskich banknotów.
Rotunda na zamku
Po zwiedzeniu udaliśmy się do cieszyńskiego browaru. Na nasze nieszczęście było jeszcze zamknięte, dlatego nie pozostało nam nic innego jak zobaczyć drugą, czeską część miasta.
Most na Olzie i granica dwóch państw i miast
Po przekroczeniu mostu byliśmy już w Czechach. Po obu stronach rzeki widać budynki celników, które obecnie wykorzystywane są na inne cele. Co ciekawe, po tej stronie nazwy ulic zapisane są zarówno w języku czeskim, jak i w języku polskim. Podreperowaliśmy sobie humor w Barze u Huberta spożywając piwa naszych sąsiadów

Rynek w Czeskim Cieszynie
Udało nam się również trafić na seans w czeskim kinie. Film co prawda nie czeski, a słowacki, jednak opinie wśród nas były zróżnicowane. Więcej można przeczytać na Filmwebie.
Po projekcji wróciliśmy się do Polski i trafiliśmy do cieszyńskiej wenecji, czyli ulicy, której budynki znajdują się za kanałem.
Ulica Przykopa
Studnia, pod którą jak głosi legenda rozstało się trzech braci: Lech, Czech i Rus
W porze popołudniowej udaliśmy się na obiad po polskiej stronie, a po nim wróciliśmy się "zrelaskować" w części czeskiej. Jak to możliwe, że po jednej stronie rzeki nikt nie ma problemu z wypiciem piwka plenerze, a po drugiej stronie człowiek dostałby mandat?

Droga dla rowerów w Czeskim Cieszynie z oznaczeniem kierunków jazdy
Na koniec dnia zrobiliśmy zakupy w Kauflandzie, aby mieć coś na śniadanie i wyjazd, a następnie wpadliśmy na piwko do (już otwartego!) cieszyńskiego browaru po naszej stronie. Każdy z nas wziął sobie coś innego. Tak siedząc i chillując oznajmiono nam, że mamy się zwijać. Na szczęście na wzgórzu zamkowym rozpoczynał się film pod chmurką (wejście za free). Oczywiście, grzechem byłoby nie skorzystać, dlatego zajęliśmy miejsca w ostatnich rzędach i przy piwku "cisnęliśmy bekę" z czechosłowackiej komedii o elementach absurdu - Dym / Kouř
Je to fajn!